top of page

Dodaj se ciekawy tytuł #pizza na patelni

  • agathacuper
  • 30 gru 2016
  • 3 minut(y) czytania

Jak to jest, że dziecko przez przypadek można zrobić, a pizzy już nie?!

Okay, dziś ja (Cuper) pokazuję swoje umiejętności i dzielę się z wami przepisem na pizzę bez pieczenia, bo z patelni. Świetny pomysł i to nie dlatego, że nie mamy piekarnika! Bo mamy. Znaczy Klaudia ma, mój nie działa. No cóż. Trzeba sobie jakoś radzić.

Przejdźmy do meritum.

Składniki na ciasto:

-250 ml wody,

-2 łyżeczki drożdży,

-4 łyżki oliwy i tyle.

Do ciepłej wody dodajemy drożdże i mieszamy, odstawiamy i jak zaczną się pienić, to wlewamy zaczyn do mąki, dodajemy oliwę i rozrabiamy ciasto, tak żeby było... wyrobione i nie kleiło się do rąk. Odstawiamy w ciepłe miejsce na mniej więcej godzinę i czekamy, aż urośnie.

Tak, tak, w międzyczasie można pokroić warzywa, zrobić sos czosnkowy i w ogóle.

Czy nalać wina na przykład.

Albo powąchać swoje pachy.

PERFEKCYJNA PANI DOMU

Jak już ciasto wyrosło, to wrzucamy je na blat, dzielimy na 8 małych kawałków, bierzemy wałek w rękę i do roboty! Ihaa!

Następnie, jak już je mamy rozwałkowane, to dajemy na patelnie.

A teraz zapytacie, jakie składniki dać na pizzę...a dajcie sobie, co chcecie. Polecam sos pomidorowy zrobić z pomidorów z puszki (przyprawcie, dodajcie cukini et voilà !), kupić jakąś kukurydze, salami, mozzarellę, paprykę, cebulę i to chyba w sumie wszystko.

Ale jak to jest zrobione? No już pokazuję, ale najpierw opowiem. Dajecie takie ciasto na podgrzaną i posmarowaną oliwą patelnię, pod przykrywką niech się robi tak z 2 minuty - nie więcej, żeby nie przypalić. Po 2 minutach odwracamy ciasto na drugą stronę i wtedy smarujemy ją sosem pomidorowym i dajemy wszystkie dodatki. I znowu pod przykryciem niech się robi tak długo, aż ser się rozpuści.

Taka sytuacja :)

Stojąc sobie w tej kuchni i robiąc jedzenie, jak zawsze myślałam o życiu. Ktoś mądry, imienia nie pamiętam, powiedział kiedyś, że gdyby ludzie zamiast kolejnego odcinka serialu by pogadali z samym sobą, to dowiedzieliby się, czego tak naprawdę chcą, kim są...Otóż nie. Ja bardzo często rozmawiam ze sobą i nadal nie wiem. Ale w takich momentach uświadamiam sobie, że jestem najfajniejszą osobą, jaką znam, ale żeby odkryć dzięki temu sens życia. No nie wiem.

I mam takie pytanie: CZY WY WIECIE, CO CHCECIE W ŻYCIU ROBIĆ? KIM BYĆ?

Niektórzy pewnie mają takie szczęście, że wstają rano po porodzie, jeszcze nie widzą nawet a już wtedy zapala im się lampka i mówią: chcę zostać lekarzem. Albo jeszcze więksi szczęściarze, bo nawet nie muszą się nad tym zastanawiać, gdyż ojciec ma własną kancelarie! Więc, a co mi tam, zostanę adwokatem. Szczęściarze...

No my tak nie mamy, ja mam 22 lata, Klaudia jeszcze więcej i nadal do końca nie wiemy, czego chcemy od siebie, od innych a co dopiero od świata. Ale wiecie co, mam to gdzieś, moim zdaniem, to jest problem społeczeństwa, że na podstawie tego pytania próbuje nam wmówić, jaka jest nasza wartość czy wrzucić nas do jednego wora z prawnikami/informatykami/artystami etc.

Zdaniem ludzi, jak nie potrafisz odpowiedzieć, to pewnie jesteś NIEODPOWIEDZIALNY i pewnie nic wielkiego z ciebie nie będzie. No i dobra!

Te pytanie "Kim chcesz w życiu być" jest nieważne, zupełnie.

Ważniejsza kwestia! "Co chcesz w życiu mieć?"

My na przykład niedługo będziemy miały pierwszy milion na koncie, sławę, własną firmę, masę wspomnień, a do pracy będziemy się wozić Fordem Mustangiem! Czarnym! Jak do tego dojdziemy? Jeszcze nie wiemy. Ale czujemy, że ta droga do tego będzie baaaardzo ciekawa.

A to znowu ty. Powiem ci, że wyglądasz zaskakująco dobrze. Żartowałam.

(Tak mogłabym skomentować dzisiejszy wygląd sami wiecie kogo, zatem wrzucę jakieś inne, ładne zdjęcie, co by dziewczyna się wstydzić nie musiała :*)

I skoro już wiecie, że nie musicie się przejmować tym, że nie wiecie, kim chcecie być (bo to nieważne) i już dzięki mnie nie macie żadnych stresów, to zapraszamy na pizzę :P

A teraz specjalnie dla was chłopaki - wierszyk.

Koniu to jest zwierze, nawet cukinii mi nie obierze,

Nic nie pomaga, tylko dzwoni i mówi, że z kupą się zmaga.

Bezczelnie nad ranem, dzwoni i budzi,

i że niby głodny jest - marudzi.

Gucio otwiera piwo kolejne,

dobrze że nie mówi, że te tosty z rana są beznadziejne.

Gładko czeka już na obiad.

Czy ktoś w końcu ogarnie ten cały nieład?!

I w końcu pizza przyszła, ale za mało - więc nierad.


 
 
 

Comentarios


© 2023 by Salt & Pepper. Proudly created with Wix.com

bottom of page