Falafel idealny, zupełnie tak jak my
- agathacuper
- 15 sty 2017
- 2 minut(y) czytania

Dzień zaczął się zwyczajnie, dla Klaudii to już w ogóle - dzień jak co dzień, ale że obie miałyśmy wolne, wpadłyśmy na genialny pomysł: zakupy, lody i wspólne gotowanie! Od samego początku plan był skazany na straty. Po pierwsze, nienawidzimy zakupów, po drugie, kawiarnia 4D gelato w galerii dominikańskiej była zamknięta, a po trzecie, chciałyśmy zrobić danie wegetariańskie. Także sami widzicie, że wyjść nie mogło. Aha, i przepraszam, ale dziś nie będzie po angielsku, bo już myśleć mi się nie chce, te zakupy mnie wykończyły.

To my, ja po lewej, Klaudia po prawej.
Zaskakująco dobrze poszły nam zakupy, chociaż wydawało mi się, że siedzimy w galerii cały dzień, a to podobno tylko godzina była. No ja tam nie wierzę za bardzo, ale z okazji tego, że był WOŚP, to załapałyśmy się chociaż na darmową kawę i ciastko :P Natomiast schodki zaczęły się później. Idziemy na lody, a tam... zamknięte :( Ale jak to? Pełne rozczarowania, z bólem i pustymi żołądkami schodzimy na dół i nagle przypomina nam się, że przecież jest jeszcze jeden mały punkt 4D gelato w owej galerii na samym dole, szybko lecimy sprawdzić, czy jest otwarty. Ufff, na szczęście był :) Polecam zdecydowanie te lody - gałka 4 zł, ale opłaca się, bo nakładają dużooo!

Idziemy dalej, teraz jakiś supermarket, bo trzeba kupić składniki na falafela z kuskusem i moją ulubioną sałatko-surówką, która składa się tylko z dwóch składników: ogórka konserwowanego i suszonych pomidorów. Oczywiście Klaudia bardzo sceptycznie była nastawiona do tej sałatki. Że niby to nie pasuje, że to tak jakby dodać do sera żółtego dżemu. Ja tam jadłam ser z dżemem i też było pyszne.
Po zakupach jedziemy szybko do domu, bo głodne. Zaczyna się prawdziwa walka z czasem. Ja już nie wytrzymuję, otwieram słoik z ogórkami i wyżeram powoli, zupełnie niezauważalnie. Klaudia upomina się o kakao. Ale praca wre. Normalnie.


I zaczynamy smażyć falafelki.

Zaczęło się całkiem nieźle, aleee po chwili nasze wege falafelki zaczęły się rozpadać. Dokładnie nie wiemy, dlaczego tak się stało. Może złe proporcje, może czegoś nie doczytałam, może jednak trzeba było trzymać je w lodówce przez całą noc, tak jak mówił Makłowicz. Tak czy inaczej nie wrzucam przepisu, ale pokaże wam na zdjęciu, jak tego NIE robić.

Tak powinny wyglądać.

A tak wyglądały.
Ogólnie to z całego dania najlepiej wyszła mi oczywiście surówko-sałatka z kuskusem. Zobaczcie sami. Była pyszna, nawet Klaudia wam to powie! A jaka prosta.


Wystarczy kuskus, ogórek konserwowy, suszone pomidory i trochę oliwy.
Jednak zdrowe jedzenie i wegetarianizm nie są moim przeznaczeniem. Naprawdę starałam się. Próbowałam. Nie wyszło. Wielki mistrz wegetarianów - SOJA - nie byłby ze mnie dumny. Ale słyszałam, nie pamiętam skąd, że Albert Einstein przeszedł na wegetarianizm i 3 miesiące później zmarł. Nie wymyślił już w tym czasie niczego ciekawego, nie chcę nic sugerować, ale to na pewno przez brak mięsa...no bo przez co innego?
A co do falafela...mielony na pewno by wyszedł.
A teraz po jakże udanym dniu, idę spać na 12 godzin. I życzę wszystkim udanych ferii, zdanej sesji itd. itp. A tam niedługo będziemy Klaudiooo ma :*

<3
Comments