top of page

Norymberga - miasto idealne (również uwielbiane przez Hitlera)


No i nasza podróż dobiegła końca, a jak to mówią, najlepsze trzeba zostawić sobie na koniec - no czyli NIEMCY <3

Jakoś tak się zdarzyło, że nasz znajomy Tome, napisał do mnie, kiedy byłyśmy w Mediolanie, że jak będziemy w Norymberdze, to mamy mu dać znać, on zaprasza, bo teraz tam mieszka. Jako że to była moja niezakończona sprawa, postanowiłam sobie, że no trzeba go odwiedzić, nie ma innego wyjścia. Jakieś 3 tygodnie później, W Neapolu, sprawdzałyśmy ceny biletów na Flixbusa, żeby nas chociaż gdzieś na północ podwiózł. I najtańszy bilet nie był do Wiednia, nie był do Mediolanu, nie był do Monachium ani nawet do Szwajcarii...moi drodzi. NAJTAŃSZY BILET ZNALAZŁYŚMY DO NORYMBERGI o 7:00 następnego dnia. Przypadek? Nie sądzę!!!! Siła umysłu :3

Zatem skoro los tak chciał, kupiłyśmy szybko bilety i nara!

Po całym dniu jazdy miałyśmy przesiadkę w Mediolanie i tam wsiadamy do busa a koleś do nas: paszporty. A my przecież nie mamy, no to pokazałyśmy dowody. Wpuścił nas, ale szybko sprawdziłyśmy bilety, że zobaczyć przez jaką miejscowość jedziemy.

-Zurich,

-Ej, to Szwajcaria, która nie jest w Unii, czasem paszportów tam nie trzeba?

-A strefa Schengen?

-Jaka strefa?

-No Schengen, wydawało mi się, że już nie musimy mieć paszportów.

-Ale jesteś pewna? (W ogóle co za pytanie, przecież ja nigdy nie jestem niczego pewna XD).

-Nope, pożyjemy, zobaczymy.

Przekroczyłyśmy granicę, nic się nie stało, nie było kontroli, zaczęłyśmy się cieszyć, zbijać piątki i można było iść spać.

GOdzinę później...

-Ej Cuper, obudź się, kontrola jest.

I ja (żeby było mało problemów) zgubiłam jeszcze jedną skarpetkę.

I musiałam ją znaleźć! Zatem co chwilę się schylałam, żeby jej poszukać. Dosłownie co chwilę, a potem Klaudia już trochę zestresowana na mnie nakrzyczała: Przestań szukać tej skarpetki, wyglądasz jak przemytnik! Nikt się nie rusza i oni w odróżnieniu od nas mają PASZPORTY!!!!

No i nie znalazłam tej skarpetki, wyobrażacie sobie...Jak to możliwe, do tej pory się zastanawiam, na szczęście miałam zapasową. No nic, mniejsza z tym.

Ważne jest to, że nie trzeba mieć tych paszportów ;) A tak poza tym, to Szwajcaria jest piękna, musimy tam wrócić :)

Dotarłyśmy do Norymbergi około 8 rano, zatem cały dzień na zwiedzanie :D Ja byłam taka szczęśliwa, Klaudia mniej, bo głód, zmęczenie i brak dobrej, włoskiej kawy. A dla mnie to był piękny dzień <3

Wieczorem Tome odebrał nas z Norymbergi i pojechaliśmy do Erlagen, gdzie wynajmuje mieszkanie ze znajomymi. Klaudia była na niego strasznie cięta, bo gościu trochę nie ogarniał. Czekałyśmy na niego jakieś 2 godziny, cały czas się spóźniał hahaha ale to było słodkie, taki ptasi móżdżek, nazwałyśmy go Herculesem. Po dniu pełnym wrażeń trzeba bylo iść spać. Nareszcie :) Następnego dnia w sumie chillowałyśmy z jego współlokatorami. Poszłyśmy na zakupy, potem obiad, jakieś gry i tak do 18, aż Tome wrócił z pracy. Potem zrobili nam kolację (pyszna byla) i graliśmy w kings cup.

Ogólnie mam teorię, dlaczego powinnam mieć męża Niemca, ale to kiedy indziej, dziś wyjaśnię troszeczkę "Za co kocham Niemcy i dlaczego nikt tego nie rozumie"

-za to że 16:00 oznacza tam 15:55,

-że sprzątają (a ja nie, czyli skoro to lubią, mogą posprzątać też za mnie),

-ich dieta bazuje na pieczywie, mięsie (głównie kiełbasy) i piwie,

-blisko do Polski i Holandii (wszędzie blisko xd),

-że po raz szósty są na pierwszym miejscu rankingu państw, w których się najlepiej żyje,

"Index QNI (), przygotowanego przez Henley & Partners, obejmuje 195 państw i uwzględnia szeroki zakres czynników, w tym: wzrost gospodarczy kraju, poziom rozwoju społecznego oraz stopień, w jakim obywatele korzystają ze swobody podróżowania i innych korzyści płynących ze zglobalizowanego świata. Na szczycie tegorocznego rankingu, już po raz szósty z rzędu, znalazły się Niemcy, które osiągnęło wskaźnik na poziomie 82,7 proc. O pół kroku z tyłu są Dania oraz Francja – uzyskały wskaźnik na poziomie 82,4 proc." (http://www.newsweek.pl/swiat/najlepszy-kraj-do-zycia-wedlug-the-kochenov-quality-of-nationality-index-qni-,artykuly,415909,1.html)

PO RAZ SZÓSTY! SZÓSTYYYY!! To o czymś świadczy :D

- że Niemcy są otwarci i tolerancyjni, czasem wydaje mi się, że aż za bardzo,

- Niemcy są przystojni i utalentowani, bardzo utalentowani, a ich kobiety są brzydkie i Polki mają większe szanse.

To chyba są wystarczające powody. A rano następnego dnia, chłopaki zrobili nam naleśniki, potem kawa i trzeba było się zbierać. Gdyby było więcej czasu, to bym bardzo chętnie skoczyła z tego mostu, bo proponowali...ale przynajmniej mam powód, żeby tam wrócić.

Około 12:00 dostałyśmy się na autostradę, złapałyśmy stopa, który podwiózł nas na jakąś stację, z której odebrał nas Emil - fantastyczny człowiek! Polecam podróże z nim, zero nudy, zero problemu, po prostu cudownie nam ta droga zleciała, mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja się spotkać! Co mogę powiedzieć teraz. Trochę mi smutno, trochę tęsknię, bo było pięknie, a teraz powoli trzeba wrócić do rzeczywistości. Ale z drugiej strony wiem, że kolejne przygody będą jeszcze lepsze. Czekam cierpliwie zatem :) "To nie koniec, to dopiero początek" ^^


bottom of page